czwartek, 26 września 2013

93.


Dziś byłam ostatni dzień w mojej obecnej pracy. Niestety nie udało mi się jeszcze nic nowego znaleźć, więc zapowiada się przynajmniej miesięczne albo i dłuższe leniuchowanie :-)
Przed nami 4-dniowy długi weekend, więc jak na razie nie odczuwam tej zmiany, ale odczuję zapewne już we wtorek, gdy wyprawię Kamila do szkoły i nie będę musiała iść do pracy :-)

Tak naprawdę to przez te 5 lat nie miałam wiele takich dni, żebym kilka godzin miała tylko dla siebie, bo każdy urlop to albo ferie Kamila, albo święta, albo wyjazdy albo chorowanie, więc nie było zbyt wielu okazji na taki prawdziwy odpoczynek, nie tylko fizyczny. Z tego powodu cieszę się na tę nieplanowaną przerwę od pracy, bo będę miała czas zająć się sobą, domem, a całe popołudnia będę mogła spędzać z Kamilem. Dziś tak sobie leżeliśmy przytuleni na kanapie prawie godzinę, Kamil trzymał moją rekę i oglądaliśmy Scooby Doo, już nie pamiętam, kiedy ostatni raz mieliśmy takie chwile tylko dla siebie bez presji, że w kuchni naczynia nie pozmywane, że zmęczenie po pracy daje o sobie znać, a tu jeszcze trzeba poprasować czy ugotować zupę, a w weekendy czeka zaległe sprzątanie, zakupy i sto innych rzeczy, na które w tygodniu po prostu nie starczyło czasu. Kamil będzie miał więcej mamy, ale niestety mniej taty,  bo tata wraca na ten czas do pracy na cały etat, niestety coś za coś.

piątek, 20 września 2013

92.


Kamil przyszedł dziś ze szkoły podrapany na policzku. W plecaku była karteczka, że podrapał go kolega z klasy (bez imienia), bo był bardzo zdenerwowany, ale Kamil nie był w to zaangażowany (no bo mogła to być na przykład sprzeczka albo bójka), tylko był najbliżej i dlatego mu się dostało. Ranki są nieduże, za kilka dni się zagoją. Ale najważniejsze w tym wszystkim dla nas jest to, że Kamil dokładnie nam wszystko opowiedział, ja zadawałam pytania, on rzeczowo odpowiadał, a jak coś źle zrozumiałam, to mnie poprawiał. Kiedyś to nawet wołami nie dałoby się tego z niego wyciągnąć. Jeszcze kilka miesięcy temu na pytanie, co było w szkole, dowiadywałam się, że latał Boeingiem albo był z nauczycielką na zakupach :-) Teraz widzę, że jest zdecydowanie lepiej, choć też zależy od dnia i nastroju.
W ogóle Kamil ostatnio jakby zaczął bardziej uświadamiać sobie swoje nastroje czy zachowania, to co się z nim dzieje. W ubiegły weekend zabraliśmy go próbnie do centrum handlowego, żeby przetestować efekty terapii Johansena, długo był w miarę spokojny, ale w pewnym momencie już widać było, że zaczyna być coraz bardziej podenerwowany. Zapytał mnie, dlaczego nie wzięłam mu słuchawek wyciszających, bo jak jest dużo hałasu to fijoł (?!) mu wchodzi do mózgu :-)
Chyba zacznę je nosić na stałe w torebce :-)

piątek, 13 września 2013

91.


Jakiś czas temu trafiłam na bardzo fajny blog, w którym jest mnóstwo inspiracji i pomysłów na ciekawe zabawy z dzieckiem: http://kreatywnik.bloog.pl/id,338071543,title,Drewniana-kostka-obrazkowa-handmade,index.html 
Tam znalazłam kostki z obrazkami do opowiadania historyjek, które można zrobić samodzielnie razem z dzieckiem, co czyni zabawę jeszcze ciekawszą. Jednym z zaleceń terapeutycznych dla Kamila mamy właśnie zabawę w tworzenie opowiadań na podstawie obrazków. Do tej pory używaliśmy  piktogramów albo PECS, ale pomysł z kostkami wydał mi się znacznie lepszy. Zaczęłam poszukiwania w sieci, czy można kupić gdzieś takie puste drewniane kostki, na których można by było namalować obrazki i znalazłam gotowe zestawy z już namalowanymi obrazkami.

Wyglądają one tak (obrazek pochodzi ze strony http://www.storycubes.com/products )

      


Kamiś jak je zobaczył, to bardzo był podekscytowany, cieszył się strasznie i łapki mu latały nieustannie :-) Pierwszego dnia zagraliśmy chyba z 5 razy, teraz już trochę mniej, ale przynajmniej raz dziennie przynosi, żeby z nim zagrać. Sa 3 zestawy: ogólny, czynności i podróże, w każdym zestawie jest 9 kostek, a na każdej 6 obrazków, więc kombinacji jest cała masa. Obrazki interpretujemy sobie całkiem dowolnie i wychodzą nam czasem zupełnie abstrakcyjne historyjki, ale zabawa jest super :-) Wkrótce mają pojawić się kolejne zestawy: wskazówki, czary i prehistoria. Jak dla mnie bardzo fajna zabawa, rozwija wyobraźnię, a jednoczesnie stymuluje Kamila do tworzenia poprawnych zdań na konkretny temat, z czym ma spore trudności.

Jest też aplikacja na tableta, która jest znacznie tańsza, ale ja wolę takie prawdziwe kostki :-) 

poniedziałek, 9 września 2013

90.


Wczoraj korzystając z pogody wybraliśmy się do Ogrodu Botanicznego. Kilka dni temu kolega Darka powiedział mu, że przy wejściu do Ogrodu jest dziura w ziemi, którą można zejść (nielegalnie :-) do nieczynnej już od wielu, wielu lat podziemnej stacji kolejowej. Oczywiście Darek postanowił poszukać tego wejścia, a ja z Kamilem poszliśmy wolno dalej. W pewnym momencie Kamil zapytał, gdzie jest tata. Odpowiedziałam mu, że poszedł szukać starej stacji PKP. A Kamil na to: Ale jak PKP w Szkocji!?