To już 12 lat!
Nasz mały Aspi
poniedziałek, 26 lutego 2018
niedziela, 26 lutego 2017
11 lat minęło :-)
11 lat temu było tak:
też była niedziela :-)
A dziś mój dzidziuś kończy 11 lat...
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!
czwartek, 8 września 2016
157.
Czas plynie, bloga praktycznie nikt juz nie czyta, komentarze pojawiaja sie sporadycznie, wiec nie wiem, czy ma sens dalsze pisanie... Kamil jest coraz starszy, zmienia sie, moze nie chcialby, zebym o nim tu pisala... Wszystko powoli sie jakos uklada, praca, szkola, codziennosc, czasu na bloga tez coraz mniej... i checi na pisanie... Zawieszam sie na jakis czas, nie wiem, moze wroce, kiedys.
poniedziałek, 23 maja 2016
156.
W
kwietniu zrobilismy Kamilowi rediagnoze funkcjonalna, poprzednia mial robiona 3
lata temu. Ogolnie wyszlo mniej wiecej to, o czym my sami wiemy, problemy spoleczne,
komunikacyjne, sensoryczne, samodzielnosc. I teraz zastanwiam sie co dalej, czy
kontunuowac dalej terapie przez Skype – mamy miec przydzielonego nowego
terapeute prowadzacego, wiec moze bedzie mial jakies inne pomysly, swieze
spojrzenie na nasze problemy, moze warto sprobowac. Z drugiej strony moze lepiej
byloby znalezc kogos tutaj na miejscu, syn znajomej ma zajecia z terapeutka w
Edynburgu, nie znam dokladnie szczegolow, co to za rodzaj terapii i czy dla nas
bylaby odpowiednia, ale chyba popytam, co i jak. Za miesiac wakacje, wiec
pewnie udaloby sie ruszyc ze wszystkim dopiero od nowego roku szkolnego. W
wakacje mamy jeszcze turnus rehabilitacyjny, co tez nam moze da jakas
wskazowke. Kamil ma 10 lat i jego terapia nie bedzie sie teraz opierala na
zabawach stoliczkowych, raczej przydalby mu sie jakis oboz przetrwania, gdzie
nie byloby rodzicow we wszystkim mu pomagajacych i prowadzacych za raczke, zeby
sam nauczyl sie myslec i ogarniac jako tako swoja codziennosc. Bo tutaj nie
chodzi o to, ze on nie umie, ale bardziej, ze jest odleciany, nie pamieta, co
robil przed chwila, bo akurat w glowie ma zupelnie inne mysli. Jak wyglada
nasze poranne ubieranie? Wchodze do pokoju i mowie przebierz sie, ubrania leza
przygotowane na lozku. Wracam za 5 minut, sytuacja nie zmieniona, no moze
ubrania leza nieco bardziej w nieladzie. Powtarzam: Kamil, przebierz sie. Wracam za
kolejne 5 minut, Kamil bez spodni od pizamy cos tam sobie robi przy stole
(spodnie od pizamy rzucone w kat), spodnie od dresu rowniez na podlodze (to
znak, ze cos ruszylo :-) Kolejne 5 minut, Kamil goly wybiega z pokoju cos tam
mi opowiadajac. Zawracam go do pokoju, daje majtki do reki, podnosze spodnie i ponownie
kaze sie ubrac. Wracam za 5 minut. Majtki zalozone tyl na przod (bokserki, to w
sumie niewielka roznica), pozostala czesc nadal gola, koszulka od pizamy w
innym kacie pokoju na podlodze. Kolejne przypomnienie: Kamil, zaloz spodnie i koszulke,
chwile czekam, czy zacznie cokolwiek na siebie zakladac. Wreszcie po okolo pol
godzinie wychodzi ubrany, koszulka zalozona na lewa strone (byla na prawa :-),
spodnie z kieszeniami na zewnatrz, poprawiam i wyrownuje wszystko i mozna isc
na sniadanie :-) A, jeszcze pozbieranie rzeczy z podlogi, ktore zostaja
niedbale rzucone na krzeslo, a ktore ja odwracam na wlasciwa strone, skladam i chowam
do szafy. Wiem, musze przestawic przede wszystkim swoje myslenie, bo za duzo
rzeczy robie za niego, bo tak jest szybciej i mniej stresu. A on juz nie jest
dzidziusiem.
czwartek, 12 maja 2016
155.
Dzis rano matka zabrala synowi tablet, odciela internet od komputera i zarzadzila odwyk, bo syn przejawia pierwsze oznaki uzaleznienia: pierwsze co robi zaraz po przebudzeniu - leci po tablet, a jak nie ma go w zasiegu reki to wlacza komputer, pierwsze co robi po wejsciu do domu ze szkoly w kurtce i z plecakiem na plecach - leci po tablet i jeszcze sie denerwuje, ze musi czekac, az sie wlaczy! Najpierw byl ryk, bo jak to, gdzie on bedzie Mario ogladal, przeciez on MUSI! Po czym stwierdzil, ze jak mu zabiore tablet i komputer to pojdzie do pubu i bedzie caly dzien gral na automatach! :-)
niedziela, 8 maja 2016
154.
Znów intensywny weekend :-) A miał być odpoczynek. Ale mamy jeszcze u nas dziadka w gościnie, więc chcieliśmy mu pokazać choć mały kawałek, tym razem wschodniej Szkocji. Wybraliśmy się więc do St Andrews. Najpierw zwiedziliśmy sekretny bunkier wybudowany w czasach zimnej wojny, gdy zagrożenie wybuchem wojny nuklearnej było dość poważne, a który przez ponad 40 lat trzymano w ścisłej tajemnicy. Jeszcze do początków lat 90-tych pracowali tam ludzie, teraz jest udostępniony do zwiedzania. Ciekawe doświadczenie. Kamilowi najbardziej podobały sie karabiny i bomby :-)
Potem pojechaliśmy do miasteczka, gdzie obejrzeliśmy ruiny zamku i katedry chyba z 14 wieku, chwilę pochodzilismy po urokliwych uliczkach. Przespacerowaliśmy się też po terenie Uniwersytetu St Andrews. Zajechalismy też nad morze, ale tak wiało, że nie dało się długo tam wytrzymać. Wycieczka udana i kolejny kawałek Szkocji zaliczony :-)
A dziś byliśmy na spotkaniu z pieskiem :-) Kamil zrobił o tyle postęp, że wszedł do pokoju, w którym był pies, ale był tak strasznie zestresowany, że co chwilę pytał, kiedy idziemy i sprawdzał co chwilę zegarek :-) W pewnym momencie nawet lekko się popłakał. A piesek był tak spokojny i nieruchawy, że już chyba bardziej nie można, przez większość wizyty spał :-) Póki co do zbliżenia do psa jeszcze daleka droga, ale małymi kroczkami....
Potem pojechaliśmy do miasteczka, gdzie obejrzeliśmy ruiny zamku i katedry chyba z 14 wieku, chwilę pochodzilismy po urokliwych uliczkach. Przespacerowaliśmy się też po terenie Uniwersytetu St Andrews. Zajechalismy też nad morze, ale tak wiało, że nie dało się długo tam wytrzymać. Wycieczka udana i kolejny kawałek Szkocji zaliczony :-)
A dziś byliśmy na spotkaniu z pieskiem :-) Kamil zrobił o tyle postęp, że wszedł do pokoju, w którym był pies, ale był tak strasznie zestresowany, że co chwilę pytał, kiedy idziemy i sprawdzał co chwilę zegarek :-) W pewnym momencie nawet lekko się popłakał. A piesek był tak spokojny i nieruchawy, że już chyba bardziej nie można, przez większość wizyty spał :-) Póki co do zbliżenia do psa jeszcze daleka droga, ale małymi kroczkami....
piątek, 6 maja 2016
153.
Kamil dzis poszedl na 3 godziny do naszej lokalnej zwyklej szkoly ze zwyklymi zdrowymi dziecmi na lekcje :-) Do pomocy ma asystentke, ale to szczegol :-) W poprzedniej szkole przez ponad 3 lata nie zdecydowali sie, aby go poslac choc na niektore lekcje do zwyklej klasy, choc kilkakrotnie obiecywali, ze sprobuja to zorganizowac. Moze naukowo troche sie podciagnie, choc zalozenie jest raczej spoleczne, czyli nawiazanie kontaktow z rowiesnikami z naszego miasteczka :-) Bedzie tam chodzil w piatki, a w pozostale dni do unitu. Mysle, ze da rade :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)