Mam już dwa posty
zaczęte, ale jakoś nie mam czasu ich dokończyć. Jeden o spaniu, ale pogoda nam
się poprawiła, więc może dokończę go, jak znów zrobi się bardziej sennie :-)
Drugi o szczepionkach, tłumaczenie z angielskiego, które robię w pracy w wolnym
czasie, ale w tym tygodniu tego czasu miałam jakoś mniej i tłumaczenie wciąż
nie skończone. Więc dziś napiszę o czytaniu, ale nie Kamisia, tylko moim...
Wstyd się przyznać, ale nie pamiętam, kiedy ostatnio przeczytałam jakąś
książkę, chyba jeszcze w Polsce... Ale jak tak głębiej się zastanowić, to ja
przecież non stop coś czytam :-) Codziennie rano w autobusie w drodze do pracy
czytam darmową gazetę z wiadomościami po angielsku. Artykuły naukowe do mojej
pracy. Artykuły naukowe o mastocytozie i autyzmie. Książki o integracji
sensorycznej. Książki do nauki czytania i pisania dla dzieci z trudnościami w
nauce. Bajki dla dzieci. Książki popularnonaukowe dla dzieci. Nie licząc całej
literatury elektronicznej: for, blogów i innych tematycznych stron
internetowych (zarówno po polsku jak i angielsku). Postanowiłam więc zakupić
sobie zwykłą książkę do czytania dla przyjemności. Kupiłam, owszem, nawet dwie powieści:
jedną o chłopcu z Zespołem Aspergera a drugą o chłopcu z autyzmem. Czy ja
jestem jeszcze normalna...?
Idę piec drożdżowe
bułeczki z owocami.
Jesteś normalna aż do bólu :-) ja ostatnio czytam wiele- bajek na dobranoc dzieciom i trochę fantasy Jacka Komudy- jak już odlecieć w inny swiat to na całego- Samozwańca polecam i diabła Łańcuckiego na początek :-)
OdpowiedzUsuńHm, książki dla przyjemności... Też ostatnio złapałam się na tym, że czytam o autyzmie i ZA, nic innego. I postanowiłam, że tak nie może być, że będę czytać wyłącznie "bezautyzmowe" książki. I co? Kupiłam "Świry, dziwadła i Zespół Aspergera"...
OdpowiedzUsuńto ja jestem lepsza czytam blogi o autyzmie, tylko i wylacznie w sieci czytam o dzieciach autystycznych, jeszcze chwila i sama siebie zdiagnozuje jako autystke
OdpowiedzUsuńUśmiałam się do łez czytając Twój post. Skąd ja to znam? Równie dobrze mógłby być to mój post, pomijając mastocytozę i tłumaczenia z angielskiego. Zakupiłam nawet kilka ksiązek o samorozwoju m.in. "MOC POZYTYWNEGO MYŚLENIA", " ZAKOCHAJ SIĘ W ŻYCIU", czy serię książek OSHO i co? Stoją na półce czekając na swój czas. A ja czytam po raz kolejny "AUTYZM OD WEWNĄTRZ-Przewodnik" Hilde De Clercq.
OdpowiedzUsuńu mnie jeszcze dochodzą lektury szkolne, bo chłopcy już w szkole, a Józkowi my czytamy...wracam do źródeł...
OdpowiedzUsuńOstatnie książki jakie ja przeczytałam to "w świecie autyzmu" i "dziecko własnym terapeutą". Chyba mi powoli odbija.
OdpowiedzUsuńOstatnio w ramach autoterapii kupiłam "dziecko z bliska".
Dobra rzecz. Polecam. W końcu coś o dzieciach i rodzicach, bez widma choroby nad głową... i też pomocne.
Jakbym czytała o sobie :) Miewam wieczorne próby lektury, ale potrzeba snu okazuje się być silniejsza. W poczekalniach ośrodków dominują pozycje dotyczące MPDZ i instrukcja obsługi aparatu. Czasem wpadnie leżąca pod ręką gazetka Lidla :)
OdpowiedzUsuń