Obejrzałam finał
„Zwykłego Bohatera” . Z jednej strony powinnam się cieszyć, że wygrała matka autystycznego dziecka, że autyzm został dostrzeżony i być może spowoduje to wzrost świadomości autystycznej naszego społeczeństwa. Ale z drugiej strony bohater to ktoś, kto bezinteresownie robi coś dla innych ludzi. Czy można ją nazwać bohaterką, osobą wyjątkową? Dla mnie osobiście jest ona takim samym bohaterem jak tysiące matek niepełnosprawnych dzieci, które codziennie
walczą o ich zdrowie, terapię, leczenie i godne życie, które niejednokrotnie
poświęcają swoje ambicje i plany zawodowe, żeby zajmować się chorym dzieckiem,
co biorąc pod uwagę polskie realia, już samo w sobie jest dla mnie wielkim
bohaterstwem.
Pani Radomska
została zgłoszona do programu przez własną matkę, niewiele było wcześniej
wiadomo o niej samej, ani o założonej przez nią fundacji, ani o jej
działalności (poza promowaniem jej książki). Na stronie fundacji nie znalazłam
żadnych danych kontaktowych (na stronie konkursu jest jedynie podany mail),
żadnego adresu siedziby ani numeru telefonu, żadnych informacji dotyczacych podopiecznych, jeden prosty schemat dotyczący terapii. W ogóle cała strona jest dość
lakoniczna i mało informatywna. Dieta, którą pani Radomska stosowała i opisała
w swojej książce, nie wnosi nic nowego, nie jest żadnym odkryciem nowatorskiej
metody leczenia autyzmu, to jest zwykłe leczenie biomedyczne i zdrowe
odżywianie, które wielu rodziców stosuje od dawna (łącznie ze mną). Nie czytałam książki, znam ją tylko z opinii i
recenzji innych czytelników, więc nie będę się szczegółowo wypowiadać (jeśli
ktoś miałby jej pdf, to chętnie się zapoznam z samej ciekawości, bo płacić 35
zł nie zamierzam!). Nie widzę tutaj
więc żadnej inicjatywy godnej nazwania jej bohaterską postawą. Oby czas pokazał, że zasługuje na ten tytuł i naprawdę zrobi coś dobrego dla innych pomagając bezinteresownie, jak na bohatera przystało.
Co do leczenia
biomedycznego, to nie jestem jego przeciwniczką, sama stosuję u Kamila dietę i
suplementy, bo uważam, że dieta może poprawić funkcjonowanie dziecka.
Wprowadzenie diety było poprzedzone badaniami, które wykazały, że korzystne
byłoby zastosowanie diety bezmlecznej i bezglutenowej. Nigdy natomiast nie
byłam u żadnego lekarza Dan, nie stosowałam żadnej chelatacji i innych tego
typu metod, bo uważam, że mogą one bardziej zaszkodzić niż pomóc. Stawiam
natomiast na zdrowe odżywianie zdrowymi produktami wysokiej jakości (na tyle,
na ile się da).
Cóż, trzeba mieć nadzieję, że ta wygrana nie namiesza rodzicom dzieci autystycznych
w głowach i terapie nadal będą podstawą pracy z dzieckiem, ale ważne jest też
uświadamianie, szczególnie rodziców dzieci świeżo po diagnozie, żeby obserwować
dziecko i badać także pod kątem innych zaburzeń czy chorób, które często
towarzyszą autyzmowi i pogłębiają autystyczne zachowania dziecka. Niestety w
Polsce wciąż jeszcze nie ma kompleksowej opieki nad dziećmi autystycznymi,
każdy specjalista patrzy jedynie na swoją działkę i tylko nią się zajmuje w
oderwaniu od innych problemów, a często jedne problemy wynikaja z innych albo
wzajemnie na siebie oddziałują.