Kamil od jakiegoś
czasu wszystko czyta. Nie że w ogóle, bo umie czytać już od dawna, ale zawsze w
książkach czy gazetach to głównie obrazki oglądał, a jak był czegoś ciekawy to
nam kazał czytać. Teraz bierze gazetkę i sobie sam czyta, czasem zmyśla, jak
nie zna słowa albo zgaduje, ale większość czyta poprawnie. Obojętnie, po polsku
czy angielsku. No i przeczytał na otwartej stronie mojego komputera: autism i
padło pytanie: co to jest autyzm? Zdecydowaliśmy kiedyś, że dopóki Kamil sam
nie zacznie pytać, nie będziemy mu mówić, że ma autyzm, ale jednocześnie nie
będziemy w rozmowach unikać używania tego terminu, tak aby nie był dla niego
kiedyś obcy. Wyjaśniłam mu mniej więcej w ten sposób, że to jest takie coś co
siedzi w mózgu niektórych ludzi i każe im nieco inaczej się zachowywać i że w
jego mózgu też to jest i dlatego macha łapkami jak się cieszy, piszczy i ma
ataki jak jest hałas, nie lubi patrzeć na talerz z Peppą, nie lubi być
dotykany, ale też dzięki temu ma bardzo dobrą pamięć, interesuje się wieloma
rzeczami i ma bardzo dużą wiedzę. Wszystko potraktowałam w sposób zabawny
naśladując te jego zachowania, co Kamila bardzo rozśmieszyło. Kamil nie
dopytywał się dalej, ale zapewne kiedyś znów ten temat powróci.
Miłosz póki co wyglada że jest nieświadomy autyzmu, pewnie kiedyś też padnie takie pytanie. A Mateo nauczył sie sam czytać bo potrzebował tej umiejętności do Minecrafta, teraz ćwiczy pisanie :P
OdpowiedzUsuń