środa, 8 kwietnia 2015

131.


Po dosyć długiej przerwie kupiliśmy Kamilowi rower. Dobrze sobie radzi z jazdą na hulajnodze, ładnie trzyma równowagę, pedałowanie też wreszcie załapał, ćwiczyliśmy w domu na rowerze stacjonarnym, więc zdecydowaliśmy się spróbować. Na razie ma doczepione boczne kółka, żeby przyzwyczaił się do jazdy, oswoił z rowerem i nową sytuacją i nie zniechęcił się zbyt szybko. Codziennie staramy się robić rundkę na chodniku przed domem, ja cały czas muszę trzymać kierownicę (choćby jednym palcem), bo wtedy Kamil czuje się bezpieczniej. Jednak jazda zwykle nie trwa dłużej niż kilka minut, bo „moja pupa musi odpocząć” :-) Małymi kroczkami do przodu. Kamil tak ma ze wszystkim, nawet z pozoru proste rzeczy wydają mu się trudne i na początku wymagają asysty, poprowadzenia, żeby sam mógł się przekonać, że to nic trudnego, czy to hulajnoga, rower czy nowy soft-play.

1 komentarz: