środa, 19 marca 2014

112.

Dziś mieliśmy małą akcję z serii głupawkowych, czyli wielkie halo o nic. Wczoraj Kamil miał jako zadanie domowe wyszukać kilka słów na literowej planszy, po czym kazał sobie zrobić podobną z dziedziny kosmologicznej, więc żeby było szybciej matka wzięła kartkę, długopis i linijkę i zrobiła szybką wyszukiwankę ręcznie. Kamil miał zajęcie na pół godziny. Zrobił całą, choć mu powiedziałam, że nie musi, a było tam prawie 20 słów do odnalezienia z tematyki kosmicznej. Na dziś zażyczył sobie wyszukiwankę zwierząt z farmy. Zrobiłam ją tym razem na komputerze, żeby była bardziej czytelna i można było szablon wykorzystać potem ponownie, wydrukowałam i położyłam na mojej stercie papierzysk, żeby była gotowa jak Kamil wróci ze szkoły. Akurat była u mnie siostra jak przypomniał sobie o wyszukiwance, więc powiedziałam mu gdzie jest i żeby sobie sam wziął. Poszedł, szuka i nie ma, idę ja, szukam, nie ma, myślę, czy mam już sklerozę, bo może gdzie indziej położyłam, szukam w innych miejscach, no nie ma, potem przyszło mi do głowy, że może wpadła za szafkę, ale nie dało się jej odsunąć, bo jest za ciężka, a zajrzeć też się nie dało. Najprostsze rozwiązanie, wydrukowałam jeszcze raz. O, nie dla Kamila! Bo to już nie jest ta sama kartka, on chce tamtą pierwszą i mam ją znaleźć. Jęczał mi tak, kombinował, gniótł kartkę, wyrywał kawałeczki, wściekał się, żadne tłumaczenia nie działały, w końcu ją do kosza wyrzucił i dalej jęczał. Już zaczęłam kombinować, jakby tutaj po kryjomu trzecią kartkę wydrukować i powiedzieć, że to ta pierwsza się znalazła :-) ale jęczek łaził za mną cały czas, więc nie było jak. Próbowałam go więc uspokoić, najpierw kazałam mu iść do jego pokoju, nic, potem przestałam się do niego odzywać mając nadzieję, że jak nie będziemy o tym gadać to mu przejdzie samo, na co on do jęczenia dołączył piski, w końcu wpakowałam go do łóżka, przykryłam kołdrą i zaczęłam łaskotać, tarmosić i przyciskać, głupawka wyparowała w 5 minut :-) Po wszystkim Kamil stwierdził coś w tym stylu, że zamykanie w pokoju nie daje mu mądrości, a łaskotanie daje :-) Po czym poszedł do kuchni, wyjął z kosza wygniecioną kartkę i zabrał się do rozwiązywania krzyżówki :-)

2 komentarze:

  1. ech ile to trzeba kombinować, a potem i tak okazuje się że cierpliwość i nie dać się ponieść to najlepszy efekt ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę okropna. Już myślałam, że tylko mój model czyni takie jazdy. To musi być tamta chustka, nie ważne, że zużyta. Będzie wrzeszczał, grzebał w śmieciach, rozprostowywał...

    OdpowiedzUsuń