Od środy Kamil ma
już wakacje, niestety póki co pogoda zmusza nas do siedzenia w domu, co jest
ostatnio sporym wyzwaniem, bo Kamil łatwy do ogarnięcia nie jest. Mam nadzieję,
że pogoda trochę się poprawi i uda nam się częściej wychodzić. Tym bardziej, że
od ponad miesiąca mamy autko, które ułatwia nam bardzo wiele rzeczy, możemy
wybrać się w miejsca, w które dotąd nie chciało nam się jechać, bo godzinny
dojazd autobusem z przesiadką w jedną stronę po to, żeby pobyć godzinę,
skutecznie nas zniechęcał. Do tego czekanie na przystanku na trzeci z kolei
autobus, który nie przyjeżdża, Kamil piszczący z powodu swojej nadwrażliwości
na hałas czy wariujący ze zniecierpliwienia. Autem miasto zdecydowanie się
skurczyło, w miejsce, gdzie autobusem jechało się godzinę, autem można dojechać
w 20 minut.
Kamil nie od razu
zaakceptował jazdę samochodem, albo może potrzebował czasu, żeby się do tej
nowej, choć przecież pozytywnej sytuacji, przyzwyczaić. Na początku już po
kilku minutach jazdy wołał, że nie może wytrzymać, że chce wysiąść, trzeba było
się zatrzymywać, wysiadać. Do tego doszedł problem z kolanem. Po pierwszej
naszej jeździe autem Kamil zaczął narzekać, że boli go kolano. Myślałam, że
może się uderzył, bo miał z tyłu za ciasno, zaczęliśmy odsuwać fotel z przodu,
żeby miał więcej miejsca, ale ból wciąż się pojawiał po dłuższej jeździe,
czasami nawet Kamil płakał z tego powodu, co ciekawe ból mijał natychmiast po
wyjściu z samochodu i zrobieniu kilku kroków (w domu bólu nie było w ogóle,
czasami tylko pojawiał się rano po spaniu). Trwało to około tygodnia i samo
ustąpiło. Podobne objawy bólu w kolanie Kamil miał zaraz na początku roku
szkolnego (jeździ do szkoły taksówką), wtedy wiązałam to z rozbitym podczas
naszego wyjazdu do Polski kolanem, choć sama rana była już zagojona, może
podczas tamtego upadku doszło do jakichś mikrouszkodzeń, które co jakiś czas
się odzywają. W każdym razie nie widzę żadnych innych problemów u Kamila
związanych z poruszaniem się. Teraz Kamil już bez problemu wytrzymuje nawet
dłuższą jazdę autem, ból jak na razie nie powraca, a samochód stał się świetnym
miejscem do czytania książek :-) W domu trudno go do tego zmusić, po kilku
minutach mówi, że jest zmęczony i ucieka, a w samochodzie potrafi i pół godziny
czytać. Kamil preferuje czytanie po angielsku i takie książki chętniej wybiera,
a ja chciałabym, żeby także umiał czytać po polsku, może lektury samochodowe
trochę go do tego zachęcą, dlatego od czasu do czasu podrzucam mu tam coś
polskiego, żeby nie miał wyboru i musiał po polską książkę sięgnąć :-)
to Kamil jak Milosz angielski wybiera, choc u was to nawet lepiej bo bardziej mu sie przydawy chyba niebawem na turnus? Powodzenia i licze na sprawozdanie
OdpowiedzUsuńNasz turnus tydzień później niż Wasz :-) Na pewno zdam relację. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuń