piątek, 26 czerwca 2015

135.

Od środy Kamil ma już wakacje, niestety póki co pogoda zmusza nas do siedzenia w domu, co jest ostatnio sporym wyzwaniem, bo Kamil łatwy do ogarnięcia nie jest. Mam nadzieję, że pogoda trochę się poprawi i uda nam się częściej wychodzić. Tym bardziej, że od ponad miesiąca mamy autko, które ułatwia nam bardzo wiele rzeczy, możemy wybrać się w miejsca, w które dotąd nie chciało nam się jechać, bo godzinny dojazd autobusem z przesiadką w jedną stronę po to, żeby pobyć godzinę, skutecznie nas zniechęcał. Do tego czekanie na przystanku na trzeci z kolei autobus, który nie przyjeżdża, Kamil piszczący z powodu swojej nadwrażliwości na hałas czy wariujący ze zniecierpliwienia. Autem miasto zdecydowanie się skurczyło, w miejsce, gdzie autobusem jechało się godzinę, autem można dojechać w 20 minut.
Kamil nie od razu zaakceptował jazdę samochodem, albo może potrzebował czasu, żeby się do tej nowej, choć przecież pozytywnej sytuacji, przyzwyczaić. Na początku już po kilku minutach jazdy wołał, że nie może wytrzymać, że chce wysiąść, trzeba było się zatrzymywać, wysiadać. Do tego doszedł problem z kolanem. Po pierwszej naszej jeździe autem Kamil zaczął narzekać, że boli go kolano. Myślałam, że może się uderzył, bo miał z tyłu za ciasno, zaczęliśmy odsuwać fotel z przodu, żeby miał więcej miejsca, ale ból wciąż się pojawiał po dłuższej jeździe, czasami nawet Kamil płakał z tego powodu, co ciekawe ból mijał natychmiast po wyjściu z samochodu i zrobieniu kilku kroków (w domu bólu nie było w ogóle, czasami tylko pojawiał się rano po spaniu). Trwało to około tygodnia i samo ustąpiło. Podobne objawy bólu w kolanie Kamil miał zaraz na początku roku szkolnego (jeździ do szkoły taksówką), wtedy wiązałam to z rozbitym podczas naszego wyjazdu do Polski kolanem, choć sama rana była już zagojona, może podczas tamtego upadku doszło do jakichś mikrouszkodzeń, które co jakiś czas się odzywają. W każdym razie nie widzę żadnych innych problemów u Kamila związanych z poruszaniem się. Teraz Kamil już bez problemu wytrzymuje nawet dłuższą jazdę autem, ból jak na razie nie powraca, a samochód stał się świetnym miejscem do czytania książek :-) W domu trudno go do tego zmusić, po kilku minutach mówi, że jest zmęczony i ucieka, a w samochodzie potrafi i pół godziny czytać. Kamil preferuje czytanie po angielsku i takie książki chętniej wybiera, a ja chciałabym, żeby także umiał czytać po polsku, może lektury samochodowe trochę go do tego zachęcą, dlatego od czasu do czasu podrzucam mu tam coś polskiego, żeby nie miał wyboru i musiał po polską książkę sięgnąć :-)

2 komentarze:

  1. to Kamil jak Milosz angielski wybiera, choc u was to nawet lepiej bo bardziej mu sie przydawy chyba niebawem na turnus? Powodzenia i licze na sprawozdanie

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasz turnus tydzień później niż Wasz :-) Na pewno zdam relację. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń