niedziela, 26 lipca 2015

141.

Wczoraj był ostatni dzień turnusu, a noc spędziliśmy już w Szkocji. Podróż zajęła nam prawie 16 godzin, a podobno samolotem podróżuje się bardzo szybko. Samolot był opóźniony ponad 2 godziny z powodu burzy nad Warszawą, więc w Glasgow byliśmy przed północą. Kamil zniósł wszystko bardzo dzielnie, mieliśmy jedynie dwa trudniejsze momenty i pomimo zmęczenia humor mu dopisywał. 
O turnusie jeszcze napiszę, a jutro mam rozmowę w sprawie pracy :-) Pod koniec czerwca mój były szef zadzwonił do mnie z informacją, że szuka pracownika na 3-letni kontrakt i czy jestem zainteresowana. Oczywiście odpowiedziałam, że tak, bezsensownie byłoby nie skorzystać z tej propozycji, gdy tak trudno o pracę. Poza tym skoro sam się ze mną skontaktował, to znaczy, że mnie chce i docenia moją pracę, to bardzo budujące. Nie bardzo wiem, czy będzie to oficjalne interview czy raczej luźna rozmowa, w każdym razie i tak nie miałam kiedy się do tej rozmowy przygotować, więc będę improwizować. Trzymanie kciuków wskazane :-)

2 komentarze: