Dziś podczas kąpieli Kamiś zaczął rozmowę o programach antywirusowych :-) Norton, Avira, McAfee... skąd on zna te nazwy?? Wytłumaczyłam mu, że program antywirusowy działa jak lekarstwo, jak on jest chory i atakują go wirusy, to ja daję mu lekarstwo, które pomaga z nimi walczyć, a na wirusy komputerowe takim lekarstwem jest właśnie program antywirusowy. To tak jak krwinka biała – stwierdził Kamiś. Rzeczywiście, tak też można powiedzieć :-) A Norton jest szefem wszystkich programów antywirusowych - stwierdził po chwili Kamiś :-)
Jeszcze chwila, a będę musiała się dokształcać, żeby móc odpowiadać na miliony pytań, które Kamiś zadaje każdego dnia.
I jeszcze jedna rozmowa sprzed kilku minut:
-
A czy bezy są puste w środku?
-
Nie.
-
Za to się nazywają bezy, bo nic nie mają w środku.
Kolejna dziedzina, którą zgłębia Kamiś ostatnio to
słowotwórstwo i etymologia wyrazów.
Mały kochany inteligent:) buziak:*
OdpowiedzUsuńsuper kamis :-) , przy naszych dzieciach naprawde musimy sie doksztalcac:-) , ja juz jestem pomalu specjalistka w paru dziedzinach - milego dnia :-)
OdpowiedzUsuńoo no proszę przed tobą cięzka praca i duże wyzwanie, ale nie pwiem tez tak bym chciała..:)
OdpowiedzUsuńjestem pod wrażeniem dzieciaczków z tym schorzeniem. Aż ciekawość bierze co ja będę musiała zgłębiać, bo wierzę, że i Oli zacznie mówić :)
OdpowiedzUsuńwow - bezy, bo bez niczego w środku - niezłe!
OdpowiedzUsuń