U nas nic nowego.
Choroby nas opuściły na szczęście. Kilka dni temu wieczorem popadał śnieg i
było super biało. Kamiś naszykowal się na lepienie bałwana, niestety rano
śniegu już nie było, a na dworze zrobiło się całkiem wiosennie :-) Oj, będziemy
chyba musieli za rok pomyśleć o jakimś
zimowym wyjeździe do Polski, żeby wreszcie Kamiś pobawił się w śniegu.
Powoli przestawiam
Kamisia na bardziej dietetyczne jedzenie, chcę wyeliminować cukier i gluten. Ostatnio
znów jakby częściej jest pobudzony, za to zaczął lepiej przesypiać noce,
potrafi kilka z rzędu przespać całe w swoim łóżku.
Co jakiś czas
próbuję podpytywać Kamisia o szkołę, tak żeby go zachęcić do opowiadania. Kamiś
potrafi gadać cały dzień jak najęty, ale tylko o tym, co jego interesuje i o
czym sam chce, o szkole nie mówi nic, no chyba że jest jakieś wyjątkowo
atrakcyjne wydarzenie. Na moje pytania, co robili w szkole Kamiś odpowiada: nic
albo: przeczytaj w dzienniczku :-)
hmm - tzw. zeszyt do korespondencji :-( też marzę o tym aby Magdula opowiedziała co robi, ale może kiedyś nie tracę nadziei- tylko wprowadzam obrazki :-), a śniegu musisz szukać wysoko w górach, bo to co spadło dzisiaj u nas już spłynęło przy plus pięciu w ciągu dnia. Trzymaj się Jol
OdpowiedzUsuń