Zakupiliśmy
Kamilowi hulajnogę. Miała być 3-kołowa, bo problemy z równowagą, bo nie będzie
umiał jeździć, bo do tej pory miał 4-kołową, a i tak miał problemy. Znalazłam
fajną w internecie, ale korzystając z okazji, że moja siostra wiozła nas
samochodem na terapię słuchową, postanowiłam w drodze powrotnej zajrzeć do
sklepu sportowego. Chciałam zostawić Kamisia w aucie z tatą, bo ostatnio niemal
każde wyjście gdziekolwiek kończy się histerią, płaczem i frustracją, ale był w
miarę dobrym nastroju, więc poszliśmy wszyscy. Znaleźliśmy dział rowerowy,
gdzie były też hulajnogi i kilka sztuk było wystawionych i dzieci sobie na nich
jeździły. Kamiś dorwał jedną wolną 2-kołową i zaczął jeździć. Bez problemu, tak
jakby nagle coś w głowie zaskoczyło, radził sobie wcale nie gorzej od innych
dzieci, może jedynie jedna noga zawsze była na podłodze dla zachowania
równowagi. No i w końcu kupiliśmy tę 2-kołową :-) Teraz jeszcze trzeba pogodę
zamówić, bo wiosna nie bardzo chce u nas na dłużej zagościć, żeby się przekonać,
czy tak samo fajnie Kamil będzie radził sobie na dworze.
No widzisz nie doceniasz syna. Do pewnych rzeczy trzeba dorosnąć. Widocznie Kamil ten pułap już osiągnął. Gratulacje.
OdpowiedzUsuńSuper,wcale mnie nie dziwi ze sobie tak dobrze poradził :)Jol koniecznie musisz odetchnąć i odciąć się od stresu, Kamilowi trzeba trochę pomóc ale największy wkład w tą pomoc to nasz luz i spokój. Wiem ze się strasznie martwisz ale ważne ze wiesz ze trzeba działać.Mat wczoraj przed snem ugryzł po raz 1 w życiu truskawkę - mieliśmy święto a truskawka cieszyła się jak szalona.....trzymaj się ! i ciesz każdym osiągnięciem syna.
OdpowiedzUsuńNo i brawo. Kamilek jeszcze nie raz Panią zaskoczy. Trzeba tylko cierpliwości dać mu więcej swobody. Wiem że, to ciężko ale czasem warto.
OdpowiedzUsuń