czwartek, 25 października 2012

43.


U nas ostatnio raz lepiej, raz gorzej. Mieliśmy nadzieję, że jak Kamiś się wybiega i wyskacze to będzie spokojniejszy, nic z tego, nakręca się nie-wiadomo-kiedy i nie-wiadomo-dlaczego. W ostatnią niedzielę pojechaliśmy na soft-play, wybawił się, podjadł i zażyczył sobie iść nad kanał, który jest niedaleko. Pogoda była super na spacer, poszliśmy sobie mało uczęszczaną ścieżką i nagle akcja, bo on chce iść blisko nad wodę, zaczął uciekać, a jak go złapałam i zabroniłam zbliżać się do rzeki, to walnął się na mokrą trawę, wyrywał kępki i pakował sobie razem z ziemią do buzi wrzeszcząc przy tym wniebogłosy, dobrze, że większość spacerowiczów była na drugim brzegu. Próby powrotu na ulicę kończyły się kolejnymi wrzaskami i waleniem się na błotnistą ścieżkę. Nie chcąc robić widowiska Darek wziął 30-kilogramowego rzucającego się kloca na ręce i wynieśliśmy go w suchsze miejsce. Uspokoił się trochę, jeszcze próbował krzykiem wymusić powrót do domu taksówką, ale jakoś udało się go przekonać, że aktualnie wszystkie taksówki są zajęte :-)

Wczoraj oglądałam sobie serial w TV, a Kamiś grał na komputerze, tylko wtedy mogę sobie na taki luksus pozwolić. Przybiegł do mnie w momencie, gdy na ekranie była operacja, lekarze w fartuchach i maskach bardzo mu sie spodobali. Powiedziałam mu, że zaraz pan doktor wyjmie dzidzisia z brzuszka, ale w sumie niewiele było widać, po czym Kamiś powiedział: teraz cofnij do zakochania! 

1 komentarz:

  1. od Końca- mądry Chłopak- cofnij do zakochania :-)
    cóż zrozumienie zachowań naszych Dzieci jest trudne, może na rzece były kaczki, a może ścieżką przebiegł pies? może wydarzył się jakiś drobiazg dla nas normalny dla Kamisia coś nie do pokonania...
    Dobrego dnia i powodzenia, może Kamiś lubi rysować w kole- popróbujcie dużych mandali

    OdpowiedzUsuń