piątek, 20 września 2013

92.


Kamil przyszedł dziś ze szkoły podrapany na policzku. W plecaku była karteczka, że podrapał go kolega z klasy (bez imienia), bo był bardzo zdenerwowany, ale Kamil nie był w to zaangażowany (no bo mogła to być na przykład sprzeczka albo bójka), tylko był najbliżej i dlatego mu się dostało. Ranki są nieduże, za kilka dni się zagoją. Ale najważniejsze w tym wszystkim dla nas jest to, że Kamil dokładnie nam wszystko opowiedział, ja zadawałam pytania, on rzeczowo odpowiadał, a jak coś źle zrozumiałam, to mnie poprawiał. Kiedyś to nawet wołami nie dałoby się tego z niego wyciągnąć. Jeszcze kilka miesięcy temu na pytanie, co było w szkole, dowiadywałam się, że latał Boeingiem albo był z nauczycielką na zakupach :-) Teraz widzę, że jest zdecydowanie lepiej, choć też zależy od dnia i nastroju.
W ogóle Kamil ostatnio jakby zaczął bardziej uświadamiać sobie swoje nastroje czy zachowania, to co się z nim dzieje. W ubiegły weekend zabraliśmy go próbnie do centrum handlowego, żeby przetestować efekty terapii Johansena, długo był w miarę spokojny, ale w pewnym momencie już widać było, że zaczyna być coraz bardziej podenerwowany. Zapytał mnie, dlaczego nie wzięłam mu słuchawek wyciszających, bo jak jest dużo hałasu to fijoł (?!) mu wchodzi do mózgu :-)
Chyba zacznę je nosić na stałe w torebce :-)

2 komentarze:

  1. to wcale nie jest zły pomysł, czasem tez mam taka ochotę i mowa tu o moim sredni Mateuszu który ma duza nadwrazliwosc na dzwieki. MIlosz na odwrót ma niedowrazliwość. na market reaguje bdb, tyle ze fioła tam dostaje i biega po całym jak szalony

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo Kamil :-) tak jest łatwiej- mówisz masz:-)

    OdpowiedzUsuń