Wanna to jest fajne
miejsce do omawiania ważnych spraw i problemów :-) Kamil jest uziemiony (albo
uwodowany :-) w jednym miejscu, nie ucieka, nie ma za dużo bodźców, jest mu
fajnie i jest chętny do rozmowy. W niedzielę w czasie kąpieli ustaliliśmy menu
na cały tydzień :-) A zaczęło się od tego, ile lat żyją ludzie, że mogą żyć
nawet ponad 100 lat, ale to zdarza się rzadko i najwięcej takich ludzi jest w
krajach azjatyckich, bo oni zdrowo się odżywiają i jedzą głównie ryż i ryby.
Tutaj przeszliśmy do kamilowych obiadów i ja zapytałam, czy frytki to jest
zdrowe jedzenie? Kamil nie mógł powiedzieć, że zdrowe, bo wie, że niezdrowe ale
nie zamierzał też głośno tego przyznać, więc tylko mruczał, jęczał i wydawał
różne inne dziwne dźwięki z dezaprobatą. W końcu doszliśmy do porozumienia, że
frytki będą tylko raz w tygodniu, w piątek. Dziś właśnie jest dzień ryby i
ryżu, a jako dodatek są małe kukurydze. Ryba została zjedzona jako pierwsza, a
reszta wciąż leży na talerzu. Dobre i to. Najważniejsze, że da się z nim
porozumieć i potem nie ma akcji protestacyjnej o frytki, bo dziś był zwykle ich
dzień :-) A ryż zawsze mogę mu dodać do zupy. W czwartek Kamil wyraził zgodę na
kluski śląskie z gotowaną marchewką :-) Ha, ha, już widzę, jak on je zjada :-)
gratuluje ustalenia nenu ;) mam nadzieje ze sie wdrozy ;) za kluski trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńIle ja bym dała, żeby moje dziecko zjadło chociaż frytki, ha ha ha. Menu mojego synka jest dość ubogie i każdego dnia wymyślam z nadzieją coś innego i przeważnie ponoszę fiasko. Mój autysta ma kilka ulubionych rzeczy, które je i niestety, nie jest otwarty na nowości kulinarne. Ileż mnie zachodu kosztuje nakarmienie go czymś pożywnym. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuń