wtorek, 10 grudnia 2013

101.


Wanna to jest fajne miejsce do omawiania ważnych spraw i problemów :-) Kamil jest uziemiony (albo uwodowany :-) w jednym miejscu, nie ucieka, nie ma za dużo bodźców, jest mu fajnie i jest chętny do rozmowy. W niedzielę w czasie kąpieli ustaliliśmy menu na cały tydzień :-) A zaczęło się od tego, ile lat żyją ludzie, że mogą żyć nawet ponad 100 lat, ale to zdarza się rzadko i najwięcej takich ludzi jest w krajach azjatyckich, bo oni zdrowo się odżywiają i jedzą głównie ryż i ryby. Tutaj przeszliśmy do kamilowych obiadów i ja zapytałam, czy frytki to jest zdrowe jedzenie? Kamil nie mógł powiedzieć, że zdrowe, bo wie, że niezdrowe ale nie zamierzał też głośno tego przyznać, więc tylko mruczał, jęczał i wydawał różne inne dziwne dźwięki z dezaprobatą. W końcu doszliśmy do porozumienia, że frytki będą tylko raz w tygodniu, w piątek. Dziś właśnie jest dzień ryby i ryżu, a jako dodatek są małe kukurydze. Ryba została zjedzona jako pierwsza, a reszta wciąż leży na talerzu. Dobre i to. Najważniejsze, że da się z nim porozumieć i potem nie ma akcji protestacyjnej o frytki, bo dziś był zwykle ich dzień :-) A ryż zawsze mogę mu dodać do zupy. W czwartek Kamil wyraził zgodę na kluski śląskie z gotowaną marchewką :-) Ha, ha, już widzę, jak on je zjada :-)

2 komentarze:

  1. gratuluje ustalenia nenu ;) mam nadzieje ze sie wdrozy ;) za kluski trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ile ja bym dała, żeby moje dziecko zjadło chociaż frytki, ha ha ha. Menu mojego synka jest dość ubogie i każdego dnia wymyślam z nadzieją coś innego i przeważnie ponoszę fiasko. Mój autysta ma kilka ulubionych rzeczy, które je i niestety, nie jest otwarty na nowości kulinarne. Ileż mnie zachodu kosztuje nakarmienie go czymś pożywnym. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń