wtorek, 14 lipca 2015

137.

Dziś drugi dzień turnusu. Cały dzień nie padało, nawet na chwilę wyszło słońce, dopiero wieczorem pogoda się nieco popsuła. Dziś Kamil miał dogoterapie. Ciezko bylo. Piesek wielki, kudlaty, owczarek pasterski, sama bym go chetnie poglaskala. Kamil na początku nawet do salki nie chciał wejść, potem dał się namówić na wejście do środka, ale usiadł w najdalszym kącie. Wytrzymał tak całe pół godziny grając w gry i co chwilę zerkajac spod oka na psa. Na każde jego poruszenie kazał go ponownie zahipnotyzowac :-) Do tego nie pozwolił zamknąć drzwi od sali i kazał mi tam stać na straży. W tym tygodniu ma juz spokój od psa, ale w przyszłym ma być aż 10 godzin dogoterapii w grupach i nie wiem, jak Kamil to wytrzyma, poza tym będzie wtedy bez nas, tylko z terapeutami. 
Korzystając z pogody wybralismy się tuż po zajęciach do Doliny Kościeliskiej. Doszlismy aż pod Jaskinię Mroźną, jednak do niej samej nie weszlismy, po pierwsze mieliśmy za mało czasu, a poza tym bałam się reakcji Kamila, bo ostatnio bardzo lekliwy się zrobił i nie wiem, jakby zareagował na ciemne i ciasne tunele. 
Po obiedzie były warsztaty dla rodziców, potem plac zabaw, spacer, lody i zakupy. Po kolacji się rozpadało, więc cały wieczór spedzilismy w pensjonacie. 
Kamil tutaj bardzo ładnie śpi, bez problemu zasypia już około 22, choć chcielibyśmy go trochę dłużej przetrzymać, bo robi nam pobudkę o 7 rano. Ale sam woła pizamke i zasypia niemal natychmiast po przyłożeniu głowy do poduszki i nie przeszkadza mu ani zapalona lampka, ani moje chrupanie chipsów, ani nasze ciche, ale jednak rozmowy. 

1 komentarz:

  1. czekam na szczegółowa relacje!! odezwij sie do mnie na email. nie moge go do ciebie znalezc a musze coś ci powiedziec buziai dla was

    OdpowiedzUsuń