poniedziałek, 23 maja 2016

156.


W kwietniu zrobilismy Kamilowi rediagnoze funkcjonalna, poprzednia mial robiona 3 lata temu. Ogolnie wyszlo mniej wiecej to, o czym my sami wiemy, problemy spoleczne, komunikacyjne, sensoryczne, samodzielnosc. I teraz zastanwiam sie co dalej, czy kontunuowac dalej terapie przez Skype – mamy miec przydzielonego nowego terapeute prowadzacego, wiec moze bedzie mial jakies inne pomysly, swieze spojrzenie na nasze problemy, moze warto sprobowac. Z drugiej strony moze lepiej byloby znalezc kogos tutaj na miejscu, syn znajomej ma zajecia z terapeutka w Edynburgu, nie znam dokladnie szczegolow, co to za rodzaj terapii i czy dla nas bylaby odpowiednia, ale chyba popytam, co i jak. Za miesiac wakacje, wiec pewnie udaloby sie ruszyc ze wszystkim dopiero od nowego roku szkolnego. W wakacje mamy jeszcze turnus rehabilitacyjny, co tez nam moze da jakas wskazowke. Kamil ma 10 lat i jego terapia nie bedzie sie teraz opierala na zabawach stoliczkowych, raczej przydalby mu sie jakis oboz przetrwania, gdzie nie byloby rodzicow we wszystkim mu pomagajacych i prowadzacych za raczke, zeby sam nauczyl sie myslec i ogarniac jako tako swoja codziennosc. Bo tutaj nie chodzi o to, ze on nie umie, ale bardziej, ze jest odleciany, nie pamieta, co robil przed chwila, bo akurat w glowie ma zupelnie inne mysli. Jak wyglada nasze poranne ubieranie? Wchodze do pokoju i mowie przebierz sie, ubrania leza przygotowane na lozku. Wracam za 5 minut, sytuacja nie zmieniona, no moze ubrania leza nieco bardziej w nieladzie.  Powtarzam: Kamil, przebierz sie. Wracam za kolejne 5 minut, Kamil bez spodni od pizamy cos tam sobie robi przy stole (spodnie od pizamy rzucone w kat), spodnie od dresu rowniez na podlodze (to znak, ze cos ruszylo :-) Kolejne 5 minut, Kamil goly wybiega z pokoju cos tam mi opowiadajac. Zawracam go do pokoju, daje majtki do reki, podnosze spodnie i ponownie kaze sie ubrac. Wracam za 5 minut. Majtki zalozone tyl na przod (bokserki, to w sumie niewielka roznica), pozostala czesc nadal gola, koszulka od pizamy w innym kacie pokoju na podlodze. Kolejne przypomnienie: Kamil, zaloz spodnie i koszulke, chwile czekam, czy zacznie cokolwiek na siebie zakladac. Wreszcie po okolo pol godzinie wychodzi ubrany, koszulka zalozona na lewa strone (byla na prawa :-), spodnie z kieszeniami na zewnatrz, poprawiam i wyrownuje wszystko i mozna isc na sniadanie :-) A, jeszcze pozbieranie rzeczy z podlogi, ktore zostaja niedbale rzucone na krzeslo, a ktore ja odwracam na wlasciwa strone, skladam i chowam do szafy. Wiem, musze przestawic przede wszystkim swoje myslenie, bo za duzo rzeczy robie za niego, bo tak jest szybciej i mniej stresu. A on juz nie jest dzidziusiem.

1 komentarz:

  1. serio??? hahh, u nas dokladnie to samo w kwestii samodzielnego ubierania sie ;P Sto razy trzeba powiedziec "ubierz sie" po czym: koszulka na lewa strone, spodnie z kieszeniami na wierzchu, majtek zapomnial wlozyc, dwie rozne skarpetki... standard.

    OdpowiedzUsuń