poniedziałek, 14 maja 2012

10.

W ubieglym tygodniu bylam ogladac szkole, do ktorej Kamis ma byc przeniesiony od nowego roku szkolnego. Jest to szkola z oddzialem dla dzieci autystycznych. Sprawia dosc dobre wrazenie, jest nowa, cicha, klasy sa 6-osobowe, gdzie oprocz nauczycielki jest zawsze co najmniej jedna asystentka, dzieci generalnie realizuja normalny program szkolny, ale oczywiscie jest to dostosowywane do potrzeb i mozliwosci danego ucznia. Jedyna wada (zobaczymy, co bedzie potem) jest to, ze jest dosc daleko od domu. Wprawdzie Kamis bedzie wozony tam taksowka, co zajmuje okolo 20 min (teraz autobusem mamy 5-10 min), ale jak bede musiala ja tam pojechac na wywiadowke czy z innego poowdu, to autobusem zajmuje to okolo godziny z przesiadka. Moze to bedzie dla mnie motywacja, zeby wreszcie skonczyc to prawo jazdy.
Obecnie Kamis jest w zwyklej szkole, ma tylko asystenta 1:1. W klasie jest ponad 20 dzieci i jedna nauczycielka. Szkola jest tak skonstruowana, ze klasy 1-2 sa jakby w jednej przestrzeni, jest jeden wspolny dosc duzy hol, a kazda sala (w sumie sa 4 klasy, czyli okolo 100 dzieci) nie ma drzwi i jest otwarta na ten hol. Mozna sobie wyobrazic, jaki halas powoduje taka masa dzieci biegajacych, rozmawiajacych i krzyczacych.
Na poczatku bylo w miare w porzadku, nawet nauczycielka i psycholog byli zaskoczeni, ze Kamis tak latwo zaakceptowal nowa sytuacje, nadazal nawet za programem razem z innymi dziecmi. Ale nagle po okolo 3 tygodniach z dnia na dzien Kamis stal sie agresywny, bil i kopal nauczycielki, rwal ksiazki, byl bardzo nadpobudliwy. Przez pierwszy tydzien codziennie bylam wzywana do szkoly, zeby go zabrac, bo sobie nie radza i jest zagrozeniem dla siebie i innych. Bylam wtedy przerazona, co sie z nim dzieje, co dalej bedzie, zupelnie nie widzialam, jak mu pomoc, w domu nie zachowywal sie az tak agresywnie, byl bardziej zbuntowany, trudniej bylo nad nim zapanowac, mial wybuchy zlosci, zlosliowsci, ale nie az do tego stopnia, jak w szkole. Na domiar zlego zbieglo sie to z wyjazdem Darka na tydzien do Polski, wiec bylam z tym wszystkim sama. Na moja siostre tez wowczas nie moglam liczyc, nawet nie moglam jej prosic o pomoc, bo ona w tamtym czasie przezywala bardzo trudne chwile, zreszta my wszyscy tez. Wszystko, co zle skumulowalo sie wtedy w pazdzierniku, nie wiem, jak to przetrwalismy...
Bardzo szybko szkola zorganizowala wtedy spotkanie z psycholog edukacyjna, zeby omowic, co dalej robic. Zmniejszono Kamisiowi liczbe godzin w szkole, chodzil teraz 4 razy w tygodniu na 2 godziny i 1 raz na caly dzien, przygotowano specjalny plan nauczania, dostal oddzielny stolik w klasie tylko dla siebie, wprowadzono rozne metody pracy (obrazki, plan dnia, klepsydra) z roznym skutkiem, wygospodarowano mala salke, gdzie byl cichy pokoj do uspokajania Kamisia. Do tego zajecia z terapii zajeciowej i logopedyczne. Naprawde, szkola pomimo, ze nie przygotowana do pracy z takimi trudnymi dziecmi zrobila co mogla, zeby jakos pomoc Kamisiowi.
Ja rowniez probowalam szukac przyczyn takiego zachowania. Zrobilam Kamisiowi prywatnie badania na nietolerancje kazeiny i glutenu, wprowadzilam diete bezmleczna, suplementy i probiotyki.
Jednak te wszystkie zmiany nie przyniosly poprawy, wrecz przeciwnie, z tygodnia na tydzien bylo coraz gorzej. Wtedy tez zapadla decyzja o przeniesieniu go do szkoly z unitem, gdzie sa odpowiednie warunki i bardziej specjalistyczna kadra, tylko niestety cala procedura i formalnosci trwaja tu bardzo dlugo i okazalo sie, ze przeniesienie jest mozliwe dopiero od nowego roku szkolnego. Szkola nie byla zachwycona perspektywa kolejnych miesiecy walki z Kamisiem, ale niewiele mogla zrobic w tej sprawie.
Gdzies w polowie lutego agresja nagle z dnia na dzien zniknela i tak jest do teraz, bywaja gorsze dni, ale ogolnie wiecej jest tych dobrych, przynajmniej tak wynika z wpisow w dzienniczku. Boje sie, zeby znow to wszystko nie wrocilo, bo w ubieglym tygodniu byly chyba 3 gorsze dni, w tym jeden z biciem nauczycielki i uciekaniem. Ostatnio tez Kamis jakby czesciej wpada w histerie bez powodu, lub raczej powod jest, ale wymyslony na sile i w zaden sposob nie da sie takiej histerii zapobiec, bo cokolwiek czlowiek zrobi jest zle. Dzis rano tez byla histeria, a powodem bylo to, ze tata nie byl w kopalni. Czasami to mam zwyczajnie dosc...

2 komentarze:

  1. mój Józek też jest w 6-osobowej klasie dla autystów w Polsce, zaciekawiło mnie to, czy to wszędzie przyjęta liczba osób? w sam raz, nie za dużo, nie za mało osób. Jesteśmy bardzo zadowoleni i tego życzę też Tobie i Kamilowi

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurczę, nie wyobrażam sobie waszej szkoły, takiego holu i braku drzwi... Fajnie, że przeniesiecie się do nowej szkoły :)

    OdpowiedzUsuń