czwartek, 17 maja 2012

11.


Zarezerowalam bilety na koncert. Dlugo sie zastanawialam, czy brac tam Kamisia czy nie. Z jednej strony halas, mnostwo ludzi, swiatla, a z drugiej przeciez nie moge zamykac go wciaz w czterech scianach i pozbawiac rzeczy, ktore maja normalne dzieci. Obawiam sie troche, czy to nie bedzie zbyt duzo dla niego, ale w razie czego zalozymy sluchawki wyciszajace na uszy, ktore troche przytlumia halas, a w najgorszym razie zawsze mozemy wczesniej wyjsc. Zaryzykuje.
Jakis czas temu bylismy na polgodzinnym przedstawieniu cyrkowym na jakims pikniku czy innej podobnej imprezie i musze pochwalic Kamisia, ze wytrzymal do konca :-) Wprawdzie pol przedstawienia przesiedzial z rekami na uszach (dzwiek nawet dla mnie byl zbyt glosny), ale nie chcial wyjsc mimo, ze kilka razy mu to proponowalam. Innym razem bylismy w Centrum Nauki, dzieci masa, halas, do tego jakas muzyka z glosnikow, ogolnie dosc meczaco, do tego goraco i brak szatni, wiec kurtki trzymalam w reku, ale Kamis byl tak podekscytowany i rozbawiony, ze w ogole na to wszystko nie zwracal uwagi, musialam go sila wyciagac do domu, bo nie chcial isc. Ale juz na imprezie szkolnej nie chcial siedziec w sali z powodu zbyt duzego halasu, tylko ogladal wszystko przez szybe w drzwiach. Mysle, ze jak cos jest bardzo dla niego atrakcyjnego to jest w stanie sporo wytrzymac, wiec mam nadzieje, ze nie bedzie tak zle. Tym bardziej, ze zna i lubi ten zespol :-)
 
A na co idziemy?
 
 
 

3 komentarze:

  1. Napisz koniecznie, jak było?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, ja od Tadeusza tutaj wpadłam. Ale skąd znacie Alusie malusie? Jaki ten świat mały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam :-) Czytałam wcześniejszy blog mamy Alusi, a potem poznałam Alusię :-) Rzeczywiście, świat jest mały :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń