wtorek, 29 maja 2012

14.


Chora jestem. Chyba mi te szkockie upały nie posłużyły. Albo za dużo lodów zjadłam. Kamiś w piątek wrócił ze szkoły z katarem, u niego w zasadzie na tym się skończyło, a mi bakcyle rzuciły się na gardło. Starość nie radość, to i choroby przechodzi się gorzej. Już w niedzielę zaczęło mnie pobolewać gardło, a dziś już prawie głos straciłam, więc jutro chyba sobie odpuszczę pracę, zresztą od czwartku i tak wzięłam wolne, bo dzieci mają ferie w szkole i wszyscy świętujemy Jubileusz Królowej aż do wtorku :-) Teoretycznie. Kamiś bezczelnie wykorzystał dziś to, że krzyczeć na niego nie mogę i narobił w majtki ! Komputer został skonfiskowany! Pewnie mu jutro oddam, bo przynajmniej sam się sobą przez chwilę zajmuje przy komputerze, bo tak to gada, gada i gada i jeszcze wymaga, żeby mu odpowiadać po raz kolejny na te same pytania i przytakiwać i śmieje się, że mówię do niego szeptem. Kupiłam sobie różne specyfiki i będę się kurować. Podejrzewam, że to wirusowe, bo bez gorączki i z katarem, więc póki co do lekarza nie idę, bo paracetamol to mogę sobie sama przepisać.

3 komentarze:

  1. Zdrowia , zdrowia i jeszcze raz zdrowia życzę. Napisz coś kiedyś o tym koncercie, na którym byliście

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki. Koncert dopiero bedzie 5 czerwca, ale na pewno cos napisze :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdrówka życzymy i ściskamy mocno........Elka z Pawłem.

    OdpowiedzUsuń