wtorek, 13 listopada 2012

45.




Kamiś dziś NIE wpadł w histerię, choć zwykle tak się dzieje w podobnych sytuacjach... W sobotę odebraliśmy kolejne okulary (już nie wiem, które w tym roku), bo poprzednie powyginał w ataku złości. Wczoraj zdjął je, położył na łóżku i zaczął po nim skakać i kotłować się. Okulary zabrałam powtarzając po raz nie-wiem-który, że jak zdejmuje okulary to ma je położyć na stole, komodzie albo na półce. Dziś sytuacja się powtórzyła, ale tym razem zabrałam nie tylko okulary, ale i komputer i nastraszyłam, że jak znów okulary zostaną zniszczone, to sprzedam komputer, żeby mieć za co kupić nowe okulary. Kamiś zazwyczaj w takiej sytuacji najpierw wrzeszczy, żeby mu oddać komputer, a jak to nie przynosi skutku to rzuca się na ziemię, kopie coś, paca mnie, często rozbiera się do naga,  płacze, wyrzuca zabawki z pudełek, zrywa plakaty ze ścian (o, już nie ma co zrywać), wpada w jedną ze swoich fiksacji. A dziś nic... totalny spokój i luz. Chwilę tylko pojęczał, żebym nie sprzedawała komputera ;-) Ja za to się wkurzyłam i trochę mu nagadałam, a on zapytał, czy mama jest smutna?



Ostatnio jest jakby spokojniejszy, nawet weekendy jakoś da się przetrzymać, histerii i wrzasków jest zdecydowanie mniej, choć wciąż się zdarzają (ostatnia w niedzielę na zajęciach sportowych – znów nic z tego nie wyszło, Kamiś w grupie w ogóle nie współpracuje). Poza tym jest z nim jakby trochę lepszy kontakt wzrokowy, potrafi dłużej utrzymać wzrok na mojej twarzy, nie ucieka oczami tak szybko jak przedtem oraz jakby bardziej składnie i gramatycznie mówi. Piszę jakby, bo to taka moja może subiektywna ocena, bo ja widzę go codziennie, więc te zmiany są bardziej płynne. I tak się zastanawiam, czy to może zasługa tego Neuroproteku...?

1 komentarz:

  1. No proszę jaki postęp.
    Mama pewno mocno zdziwiona?

    Ja to zawsze szok przeżywam jak mówię NIE a zamiast cyrku widzę uśmiech albo totalny olew. :)

    OdpowiedzUsuń