poniedziałek, 8 lipca 2013

84.


Półtora tygodnia wakacji za nami. Jakoś plan dnia nam się normuje, rano Kamil jest z tatą, potem ja wracam z pracy, a Darek wychodzi do pracy, więc się wymieniamy. Najgorsze są znów weekendy, kiedy jesteśmy wszyscy razem, co Kamilowi nie bardzo odpowiada, bo czasami uwaga skupia się na czymś innym niż on.
W zasadzie od pierwszego dnia wakacji pogoda nam się popsuła i padało, więc nawet do ogródka nie można było wyjść. Za to dziś powróciło lato, a termometr w cieniu wskazywał 27 stopni! I ma tak być do końca tygodnia.
Pies już się całkowicie zadomowił u nas :-) Ale z Kamilem utrzymują nadal dystans. Kamil swobodnie porusza się po domu, pozwala psu leżeć obok siebie na kanapie, plątać się pod stołem tuż przy nogach, czasem nawet śpimy we trójkę w jednym łóżku, ale nic ponad to, żadnej zabawy z psem, głaskanie tylko delikatne po długich namowach, totalna obojętność po obu stronach. Ale dobre i to, przynajmniej nie ma już tej panicznej ucieczki.
Ze spraw terapeutycznych ćwiczymy dwa razy dziennie sekwencje z Prodeste, wprowadzamy plan dnia, czasami coś popiszemy czy poczytamy, ale ogólnie najwięcej jest komutera, potem klocki Lego, czasami jakieś gry czy inne zabawy, ogródek jak pogoda dopisuje. Huśtawki nastrojów częste, ale staramy się jakoś je przetrzymać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz