sobota, 29 czerwca 2013

83.


Nasz nowy domownik mieszka z nami od wczorajszego popołudnia. Oj, było ciężko, z jednej strony piszczący i wyjący pies za swoimi właścicielami, a z drugiej strony histeryzujący Kamil.  Czasem nie wiedziałam, kogo najpierw uspokajać. Kamil przez pierwszą godzinę siedział zamknięty w swoim pokoju. Potem otworzyliśmy drzwi, zaczął powoli wychodzić, ale na każdy ruch psa reagował paniczną ucieczką, nie pozwalał zbliżyć się jej bliżej niż na metr. Pod wieczór już mógł (lekko zestresowany) przebywać razem z psem w jednym pokoju :-) Za każdym razem powtarzałam mu: „spokojnie, nic się nie dzieje, wszystko dobrze” :-) Sunia jest naprawdę spokojna, nie gryzie, nie jest za bardzo ruchliwa, jedynie za piłką więcej biega i trochę wariuje, a tak to chodzi sobie po mieszkaniu albo śpi :-)
Jak już Kamil trochę się oswoił z obecnością psa w domu, uczyliśmy się przechodzić spokojnie obok psa, nie uciekać z pokoju, gdy pies tam wszedł, nie zabierać nóg, gdy pies kręcił się pod stołem.  Dziś kilka minut prowadził ją na smyczy w ogródku, a teraz leżą razem na jednym łóżku, na razie w bezpiecznej odległości od siebie :-)
Mam nadzieję, że po tym doświadczeniu Kamil przestanie tak panicznie bać się psów. A kiedyś pomyślimy o własnym psiaku :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz