poniedziałek, 28 października 2013

97.


Muszę się pochwalić, że Kamil sam chodzi spać, sam się przebiera w piżamę, sam kładzie się do łóżka, ja tylko przychodzę sprawdzić, czy założył prawidłowo czy odwrotnie (taki nasz rytuał), daję mu buziaka, mówię dobranoc (na co on odpowiada TAK) i wychodzę. Gdy zaglądam czasem podczas procesu przebierania wygania mnie z pokoju! Mogę przyjść dopiero, jak on już leży w łóżku.
Może jak na 7-latka to nie jest jakiś mega wyczyn, ale my bardzo długo walczyliśmy z zasypianiem i nocnymi wybudzeniami Kamila, przeszliśmy chyba wszystkie etapy od leżenia z nim w łóżku aż zaśnie, siedzenia przy łóżku aż zaśnie, siedzenia przy łóżku przez 5 minut ( z klepsydrą). Było budzenie się w nocy z płaczem, moje nocne wędrówki do jego łóżka, budzenie się w nocy i przybieganie do mojego łóżka, zamiana łóżkami, potem kołdrami, był nawet czas, gdy celowo zakładałam jemu moją pościel, a sobie jego (więc spałam pod kołdrą z samochodami albo strażą pożarną, gorzej było z czaszkami :-), żebym nie musiała wymieniać kołder w środku nocy :-) Było zasypianie przy włączonej lampce oraz lampka paląca się przez całą noc.
Teraz noce są w zasadzie przespane w całości, przychodzi do mnie dopiero nad ranem, a czasem w ogóle, śpi we własnej pościeli, sam zasypia w ciemności przy zasłoniętych zasłonach i zamkniętych drzwiach. A ja już od 21.00 mam wolny i spokojny wieczór :-)

4 komentarze:

  1. Świetnie mama.
    A ubieranie rzeczy na opak to normalka ha :-)
    U nas jest identycznie ;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. dzielni wszyscy jesteście Jolu super, gratuluję bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniale :-) może kiedyś i u nas zasypianie odbijanie skończy się....
    Korzystaj Mama z wolnego wieczoru :-))

    OdpowiedzUsuń
  4. brawo, brawo, kazdy postep jest na wagę złota, gratuluję

    OdpowiedzUsuń