poniedziałek, 31 marca 2014

113.


Kamil pewne rzeczy łapie w lot, a o niektórych można mu przypominać kilkadziesiąt razy i dalej o nich nie pamięta.
Najpierw o tej pierwszej grupie. Kilka razy dałam Kamilowi do komputera owoce, powiedziałam mu, że ma jeść jedną ręką, a drugą obsługiwać pad, bo mokry przestaje działać. Kamil na takie błahostki zupełnie nie zwraca uwagi, więc co jakiś czas słyszałam wrzask z pokoju, że nie działa! Przynosiłam mu chusteczkę, wycierałam pad, żeby tylko nie doszło do większej histerii. Za kolejnym razem olśniło mnie, bo dlaczego to ja mam biegać do niego, przecież może to zrobić sam. Powiedziałam mu, że nastepnym razem jak mu pad przestanie działać, to zamiast wołać mnie, ma sobie sam wziąć chusteczkę z przedpokoju i wytrzeć. Za jakiś czas czy nastepnego dnia, już dokładnie nie pamiętam, Kamil zrobił sam dokładnie to, co mu powiedziałam, bez wołania mnie i wrzasku i pamięta o tym do dziś. 
Druga taka sytuacja z ostatnich dni. Kupiliśmy mu specjalną poduszkę do siedzenia, którą można dowolnie ukształtować, np. w fotel, bo najczęściej oglądał telewizję z nosem w ekranie i co chwilę musiałam mu przypominać, że ma się cofnąć, a poduszkę może sobie położyć w dowolnej odległości i usiąść wygodnie. Ostatnio do każdego posiłku musi koniecznie coś oglądać, więc na kolację najczęściej przynoszę mu poduszkę i stawiam talerz na małym stoliku obok, ale w stosunku do siedziska poduszki jest on dość wysoki i Kamilowi nie jest zbyt wygodnie sięgać po jedzenie, więc mu powiedziałam, że jak chce to może sobie talerz położyć na kolanach. Następnego dnia sam wziął sobie talerz i położył na kolanach.
A o czym Kamil notorycznie zapomina? Zgasić światło w łazience i zamknąć drzwi :-) Teraz już mu nie przypominam, tylko pytam, czy nie zapomniał o czymś i dopiero wtedy mu się przypomina i to robi :-) Trwa to już dobrych kilka miesięcy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz