wtorek, 17 kwietnia 2012

2.

Tutaj w UK proces diagnozowania trwa bardzo dlugo, trzeba przejsc caly szereg spotkan ze specjalistami, na ktorych za kazdym razem zadaja te same pytania, trzeba za kazdym razem od nowa opisywac niepokojace nas zachowania dziecka, umiejetnosci, rozwoj. My zaczelismy ponad 1.5 roku temu i jak do tej pory nie bylo zadnej konkretnej terapii. Kamil byl obserwowany w przedszkolu, a potem w szkole, mial spotkania z logopeda i terapeuta zajeciowym, ale wedlug mnie nie przyniosly one zadnych wymiernych rezultatow. Bo ile moze dac seria szesciu 1-godzinnych spotkan raz w tygodniu? Zostalismy jedynie zaopatrzeni w liczne ulotki dotyczace pracy z takimi dziecmi, zeby realizowac je samemu w domu. W domu robimy tyle, na ile jestesmy w stanie zrobic, najczesciej dotyczy to codziennosci, czyli wciaz szukamy rozwiazan, jak radzic sobie z roznymi zachowaniami Kamila, jak organizowac dzien, zeby miec czas i dla niego i dla siebie, choc to ostatnie nie jest proste, bo niestety zycie toczy sie w rytm potrzeb Kamila, a nie naszych. Poza tym oboje pracujemy, wiec wymieniamy sie opieka nad nim poza szkola, dla nas samych zostaja wiec pozne wieczory, gdy maly juz spi. Nie jest latwo, czesto pojawiaja sie napiecia, gorsze dni, male problemy urastaja do wielkich rozmiarow. Nasze samopoczucie i stan psychiczny jest w duzej mierze uwarunkowany aktualnym nastrojem Kamila, jego zachowaniem. Potrafi byc naprawde kochanym dzieckiem, slodkim, tuliwym, mozna mu wiele rzeczy wytlumaczyc, do rany przyloz. Ale sa gorsze dni, gdy nawet drobiazg potrafi wyprowadzic go z rownowagi, staje sie wtedy marudny, placzliwy, czepia sie o wszystko, wszystko jest zle, zrobienie tego, co on chce jest zle, bo zaraz wymysli cos innego, nie zrobienie jeszcze gorsze, bo wpada w histerie. Do tego dochodzi agresja. W takich sytuacjach najczesciej czujemy sie bezsilni, bezradni, bo nie wiemy, dlaczego on tak sie zachowuje, jak mu pomoc, bo wszelkie proby zlagodzenia sytuacji, uspokojenia go nie dzialaja. Ma tez okresy gorsze i lepsze. Zaobserwowalam, ze jesienia funkcjonuje znacznie gorzej, jest bardziej rozdrazniony, latwiej wpada w histerie, ma silne ataki agresji, natomiast wiosna i latem jest znacznie lepiej, jest spokojniejszy i latwiej sie z nim wspolpracuje. I zupelnie nie wiem, od czego to zalezy.

2 komentarze:

  1. Jolu... jestem cały czas i czytam Was... Może nie komentuję często ale na bieżąco wiem co u Was.
    Mam nadzieję, że diagnoza zostanie w końcu postawiona... Kamiś ma szczęście, że ma tak kochających rodziców.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://takienaszezycie.blogspot.com/ - ewa mama Miłoszka i Wiktorka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam :-) Ja tez regularnie do Was zagladam, choc rzadko komentuje. Twoje chlopaki super rosna :-) Pozdrawiam Was cieplutko!

    OdpowiedzUsuń