piątek, 20 kwietnia 2012

4.


Mamy oficjalną diagnozę, a ja... chyba wolałabym jej nie mieć. Bo gdzieś tam tliła się mała cząstka nadziei, że to tylko przejściowe problemy, że wszystko da się wyćwiczyć, nauczyć, że z czasem będzie lepiej... Nie, diagnoza nie jest dla mnie zaskoczeniem, nie spodziewałam się cudu, tylko tak jakoś, sama nie wiem... czuję, jakbym musiała na nowo sobie to wszystko poukładać, od nowa zaakceptować sytuację, nauczyć się mówić ludziom, że moje dziecko ma autyzm... powiedzieć sobie samej... Teraz to nic nie zmienia, ale kiedyś.... Naszły mnie myśli, a co będzie potem, gdy Kamiś dorośnie, jaki będzie, czy da sobie sam radę, a jak nas zabraknie to kto mu pomoże... Trochę mnie to wszystko zdołowało...  

6 komentarzy:

  1. Jolu... na pewno w każdym z Nas tliłaby się mała iskierka, że to jednak nie to o czym myślimy... Kamiś jest świetnym chłopcem i wierzę, że z Waszą pomocą będzie dobrze. Wiem, że autyzm to nie jest jakaś zwykła choroba ale dajecie mu tyle miłości, że to jest dla niego najważniejsze.
    Pozdrawiam i przytulam:**

    OdpowiedzUsuń
  2. czesc jolu, dziekuje za zaproszenie :-) - usmiecham sie - usmiecham sie , bo chyba mamy dosc "podobne "dzieci i dosc podobne reakcje.
    wierze , ze jest wam ciezko !my jak czytalas diagnoze mamy od 2,5 roku , a i tak mamy ciagle nadzieje i z niebywala regularnoscia niedowierzamy ;-).tak jak pisalas ponizej - czerwone kropeczki widac na codzien i kazdy wie , ze cos jest innego , ale tego co w srodku nie widac na pierwszy rzut oka i dlatego takie to skomplikowane.a to ze masz nadzieje , ze sie da cos terapiami wyprostowac, ze z czasem bedzie lepiej - tak trzymac! kto wie co ma kamil w gwiazdach zapisane?glowa do gory i do boju:-) - nam bardzo pomogl kontakt z organizacjami i grupami samopomocy w naszam miescie - mozer warto by bylo sie z takimi skontaktowac? - przeciez wy nie pierwsi ta droga idziecie:-) napewno wam pomoga i pare rzeczy doradza- trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziekuje za odwiedziny :-) Wlasnie dostalismy gruba ksiege z adresami i kontaktami do roznych miejsc, organizacji zwiazanych z pomoca ludziom autystycznym w naszym miescie, zaskoczylo mnie, ze tyle tego jest, musze usiasc ktoregos wieczoru i przejrzec ja, moze cos znajdziemy dla Kamila albo dla siebie, bo jak na razie to troche czujemy sie z tym wszystkim osamotnieni, w sensie, ze chcielibysmy czasem pogadac osobiscie z rodzicami dzieci, ktore maja te same problemy co my, zeby ktos nam doradzil, podzielil sie doswiadczeniem, szczegolnie w tych trudniejszych sprawach. Pozdrawiam cieplo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pamiętam nasz czas w czasie diagnozy i od razu po diagnozie - najtrudniejszy. Dużo chaosu i zamieszania i strachu. Nic by mnie wtedy nie pocieszyło. Rzeczywiście jest potem lepiej,ale wtedy nawet nie uwierzyłabym, gdyby ktoś mi to powiedział.

      Usuń
  4. Dobrze, że diagnoza już za Wami. Teraz już będzie z górki.
    Ja odetchnęłam z ulgą jak dostaliśmy diagnozę. Dowiedziałam się, co robić, jak działać. I, co dla mnie było najważniejsze, dowiedziałam się, że to jest "tylko" Zespół Aspergera. Nie jakieś poważne problemy tylko coś, z czym można pracować i z czym można w miarę spokojnie żyć. Poznałam kilkoro dorosłych z ZA i są całkiem fajnymi ludźmi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam Pani bloga i się uśmiecham, mam te same zmagania, problemy troski...ale mam kogoś kto mi nie pozwala zbyt długo tym się trapić, partnera , który tez ma zespól aspergera, jak nasz synek ...a może odwrotnie trzeba to napisać. Kocham ich a oni mnie. pozdrawiam i przesyłam nadzieję na to ze przyszłość Pani dziecka jak i mojego może być bardzo typowa u boku drugiej kochającej go osoby ...

    OdpowiedzUsuń