czwartek, 13 września 2012

36.


Dzis jest szczegolny dzien... Rok temu na swiat przyszedl maly Chlopczyk...
ktory nie zdmuchnie dzis jednej swieczki na urodzinowym torcie...
nigdy nie zobaczymy Jego pierwszego kroku...
nie uslyszymy dzieciecego smiechu...
pierwszych slow...
Byl oczekiwany z nadzieja, radoscia, ale i niepokojem... Wiedzielismy, ze jest chory, ze ma powazna wade serduszka i bedzie konieczna operacja... Jednak diagnoza lekarzy odebrala nam wszelka nadzieje... maluszek mial jeden z najciezszych zespolow wad genetycznych, ktory z wada serca nie dawal mu praktycznie zadnych szans na przezycie... Cudem bylo juz to, ze w ogole przezyl caly okres ciazy i porod... Lekarze dawali mu kilka godzin zycia, maksymalnie 3 dni... Byl malenki, ale jak sie okazalo, niesamowicie silny... Zadziwil wszystkich... Podarowal nam 5 najdluszych tygodni... Ten czas pozwolil Jego rodzicom i nam wszystkim choc troche oswoic sie z mysla o tym, co bylo nieuniknione, przyniosl uspokojenie i pogodzenie sie, na ile to w ogole bylo mozliwe... Dal nam namiastke codziennosci i normalnosci... Byl krociutki spacer, kapiele, karmienie, tulenie gdy plakal, przewijanie, zwykle codzienne czynnosci jak przy kazdym noworodku... Odszedl 21 pazdziernika w swoim domku w ramionach mamy otoczony miloscia i troska... Byl moim siostrzencem...
Spij spokojnie, Malenki (*)

4 komentarze: