piątek, 21 września 2012

38.





Mam już dwa posty zaczęte, ale jakoś nie mam czasu ich dokończyć. Jeden o spaniu, ale pogoda nam się poprawiła, więc może dokończę go, jak znów zrobi się bardziej sennie :-) Drugi o szczepionkach, tłumaczenie z angielskiego, które robię w pracy w wolnym czasie, ale w tym tygodniu tego czasu miałam jakoś mniej i tłumaczenie wciąż nie skończone. Więc dziś napiszę o czytaniu, ale nie Kamisia, tylko moim... Wstyd się przyznać, ale nie pamiętam, kiedy ostatnio przeczytałam jakąś książkę, chyba jeszcze w Polsce... Ale jak tak głębiej się zastanowić, to ja przecież non stop coś czytam :-) Codziennie rano w autobusie w drodze do pracy czytam darmową gazetę z wiadomościami po angielsku. Artykuły naukowe do mojej pracy. Artykuły naukowe o mastocytozie i autyzmie. Książki o integracji sensorycznej. Książki do nauki czytania i pisania dla dzieci z trudnościami w nauce. Bajki dla dzieci. Książki popularnonaukowe dla dzieci. Nie licząc całej literatury elektronicznej: for, blogów i innych tematycznych stron internetowych (zarówno po polsku jak i angielsku). Postanowiłam więc zakupić sobie zwykłą książkę do czytania dla przyjemności. Kupiłam, owszem, nawet dwie powieści: jedną o chłopcu z Zespołem Aspergera a drugą o chłopcu z autyzmem. Czy ja jestem jeszcze normalna...? 
Idę piec drożdżowe bułeczki z owocami.

7 komentarzy:

  1. Jesteś normalna aż do bólu :-) ja ostatnio czytam wiele- bajek na dobranoc dzieciom i trochę fantasy Jacka Komudy- jak już odlecieć w inny swiat to na całego- Samozwańca polecam i diabła Łańcuckiego na początek :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, książki dla przyjemności... Też ostatnio złapałam się na tym, że czytam o autyzmie i ZA, nic innego. I postanowiłam, że tak nie może być, że będę czytać wyłącznie "bezautyzmowe" książki. I co? Kupiłam "Świry, dziwadła i Zespół Aspergera"...

    OdpowiedzUsuń
  3. to ja jestem lepsza czytam blogi o autyzmie, tylko i wylacznie w sieci czytam o dzieciach autystycznych, jeszcze chwila i sama siebie zdiagnozuje jako autystke

    OdpowiedzUsuń
  4. Uśmiałam się do łez czytając Twój post. Skąd ja to znam? Równie dobrze mógłby być to mój post, pomijając mastocytozę i tłumaczenia z angielskiego. Zakupiłam nawet kilka ksiązek o samorozwoju m.in. "MOC POZYTYWNEGO MYŚLENIA", " ZAKOCHAJ SIĘ W ŻYCIU", czy serię książek OSHO i co? Stoją na półce czekając na swój czas. A ja czytam po raz kolejny "AUTYZM OD WEWNĄTRZ-Przewodnik" Hilde De Clercq.

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie jeszcze dochodzą lektury szkolne, bo chłopcy już w szkole, a Józkowi my czytamy...wracam do źródeł...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnie książki jakie ja przeczytałam to "w świecie autyzmu" i "dziecko własnym terapeutą". Chyba mi powoli odbija.
    Ostatnio w ramach autoterapii kupiłam "dziecko z bliska".
    Dobra rzecz. Polecam. W końcu coś o dzieciach i rodzicach, bez widma choroby nad głową... i też pomocne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakbym czytała o sobie :) Miewam wieczorne próby lektury, ale potrzeba snu okazuje się być silniejsza. W poczekalniach ośrodków dominują pozycje dotyczące MPDZ i instrukcja obsługi aparatu. Czasem wpadnie leżąca pod ręką gazetka Lidla :)

    OdpowiedzUsuń