poniedziałek, 1 października 2012

39.

U nas znow ciezki weekend, szczegolnie niedziela. Histerie z byle powodu, wrzaski, kopanie, bicie, Kamis w takich momentach zachowuje sie, jakby nic racjonalnego do niego nie docieralo. Juz nawet boimy sie z nim bawic, bo fajna zabawa w kazdej chwili moze skonczyc sie histeria. Po takim weekendzie jestem calkowicie wypompowana, a zanim zdaze odpoczac to juz kolejny weekend sie zbliza, do tego od 15-go sa tygodniowe ferie, az boje sie myslec, jak my to przetrwamy. Paranoja jakas. Mamy sie niby skontaktowac w tej sprawie z psychologiem, w poniedzialek mamy znow spotkanie z logopedka, tylko ze ja juz nie wierze, ze oni sa nam w stanie w czyms tu pomoc. Rok temu byla agresja w szkole i nic nie zdzialali, teraz jest w domu (jak w szkole moze sie dowiem w tym tygodniu, bo mamy dwa spotkania, najpierw wywiadowka w srode, a w czwartek takie jakby podsumowanie, ocena wynikow i adaptacji Kamisia w nowej szkole). Non stop trzeba sie nim zajmowac, a nawet to nie jest gwarancja spokoju, bo nie takie menu na plycie, w nieodpowiednim momencie zaslonilam zaluzje, usiadlam kilka centymentow dalej niz przed chwila, usiadlam na fotelu zamiast na kanapie, tata go dotknal i ogrzal reke, odlozylam na chwile zabawe chcac napic sie lyka herbaty, itd. Ach, nie chce mi sie pisac. Nie chce mi sie nic robic, nawet na zakupy nie chce mi sie isc. Oby doczekac wiosny i nie zwariowac.

2 komentarze:

  1. wspólczuje i dobrze to znam niestety, Miłosz tez potrzebuje nieustannej uwagi. Często teraz choruje a mimo tego chce na podwórko nie rozumie ze pada ze zimno ze nie..echh zwariowac idzie :(( trzymajcie się

    OdpowiedzUsuń
  2. oj nie za dobrze...trzymaj się kochana

    OdpowiedzUsuń